Tagi

, , ,

Wakacje już mocno za nami. Dzieciaki duże i małe znów stają w szranki z obowiązkami szkolnymi i nowymi wyzwaniami. Dla każdej z grup to wielki wysiłek  i nauka obowiązkowości, tyle że dla klas najmłodszych i tych co dopiero przekroczyli próg szkoły to nie lada wyzwanie. Z wielkim trudem ‚maluchy’ uczą się nowego rytmu dnia, nowych zasad i obowiązków, bo jeszcze drzemie w nich duch ‚mamusinego cudeńka’ głodny przytulasków i buziaków. Szkoła jednak, to już inny świat który budzi ciekawość ale i lęk. Jak szybko nasza pociecha nauczy się reguł tego świata, zależy również od nas, Rodziców. Kwestia usamodzielniania dziecka jest raczej zrozumiała już niemal dla każdego Rodzica.  To, że należy słuchać Pani nauczycielki lub Pana nauczyciela i być grzecznym też wpojono dzieciakom. Jeszcze wiele innych wymogów i obowiązków włożono na wątłe ramionka małych uczniów. I dobrze, bo życie to też dorastanie do zasad, norm i reguł, na ile jesteśmy na to gotowi. Ale to osobny temat. Teraz skupiam się na przystosowaniu grupy ‚młodych wilków’ do obowiązków szkolnych i ich rodziców. No właśnie. Czy aby czasem dla grupy Rodziców kwestie szkolne pociechy, to wyłącznie wyzwanie i obowiązki tych najmniejszych? Przecież to co trzeba wykonują: wożą lub przyprowadzają, ubierają w mundurki, pilnują lekcji, płacą składki, no i czasem tylko postraszą szkołą albo Panią nauczycielką, aby szybciej uzyskać zamierzony cel – motywacja do nauki, do mozolnego kreślenia szlaczków i rzędów literek, z początku koślawych i nieudolnie przypominających ich pierwowzór. Tak nawiasem, to raczej pseudomotywacja, która z czasem trąci lękiem i niechęcią do szkoły i wszystkiego, co się z nią wiąże.

Drogi Rodzicu, Twoja pociecha nadal potrzebuje przytulania, a chwalenia to już teraz w ilości podwójnej, jak nie większej. Mierzy się przecież nie tylko z obowiązkami szkolnymi, ale i grupą rówieśniczą, w której jest jednym z wielu, a  nie jedynym najcudniejszym jak było w domu. Również grupa rówieśnicza i znalezienie w niej swojego miejsca stanowi dla dziecka wielkie wyzwanie i budzi stres. Dlatego też te nasze pociechy z tak wielkim utęsknieniem czekają naszego punktualnego przybywania i wystawania pod klasą. To dla nich nie tylko kwestia organizacyjna, ale i upragniony czas powrotu w znane zasady i własne miejsce, które dobrze wspomina, i czuje się w nim bezpieczne.

Niezwykle ważnym jest zadbanie o ‚szkolne sprawy’, jednak na tym początkowym etapie ważniejszym jawi się kwestia budowania dobrych emocji i wzmacniania poczucia bezpieczeństwa w małych zalęknionych istotkach. Jeśli tych elementów będą miały ile trzeba, ile każde z nich indywidualnie potrzebuje, to stawianie czoła wyzwaniom będzie ekscytującą i ciekawą przygodą dzieloną wraz z rówieśnikami i nauczycielem.

I takiego właśnie postrzegania szkoły i wynikających z tego obowiązków życzę każdemu ‚młodemu wilkowi’. Oczywiście mojej prywatnej pociesze również 🙂